Rysunek dziennie - sprawozdanie #23

Czasami mam naprawdę dosyć. Pytam się wtedy siebie po cholerę mi to rysowanie, uczenie się, pisanie bloga, oglądanie wykładów... Najprościej (i najprzyjemniej) byłoby po prostu położyć się na kanapie i obejrzeć kolejny odcinek serialu, a nawet trzy. I tak mój wolny czas jest mocno ograniczony, po co dokładać sobie roboty? No i racja, z drugiej strony, kiedy wewnętrzny głos mówi - no to zrezygnuj! Ja wtedy zamykam buzię na kłódkę. Nie chcę rezygnować. Miałabym tylko (i aż tylko!) zajmować się domem i dzieckiem? Nie, dziękuję, jednak sobie poradzę. Jest czasem ciężko, nie zawsze wszystko uda mi się pogodzić, ale nie chcę odpuszczać czegoś, w co wkładam swoje serce. Dzięki temu jestem spełniona, przez co lepiej funkcjonuję w roli żony i matki. Dlatego każdy kryzys jest paradoksalnie umocnieniem w moim postanowieniu. Nie bójcie się kryzysów - zadajcie sobie pytanie, czy umielibyście naprawdę z czegoś zrezygnować? Odpowiedź wskaże Wam drogę. 


Jak dobrze, że w tym tygodniu rysunki nie są zbyt trudne, każdy mi podpasował. Dobra passa wróciła po poprzednim ciężkim okresie. Cieszę się podwójnie, bo poza rysowaniem doszły mi inne dodatkowe sprawy, po części związane również z twórczością - od ponad miesiąca oglądam wykłady na Skillshare (polecam gorąco, znajdziecie lekcje na przeróżne tematy), a że okres próbny kończy się 24 czerwca, staram się obejrzeć to, na czym mi najbardziej zależy. Ponadto koleżanka pożyczyła mi tablet graficzny do przetestowania (nigdy nie miałam okazji rysować na takim urządzeniu). I jeszcze mąż kupił nową planszówkę... Jak widzicie wieczory mam wypełnione po brzegi, ale cieszę się, że mogę nauczyć się czegoś nowego. Tak samo bywa z rysowaniem, przy okazji szukania inspiracji, często udaje mi się dowiedzieć czegoś ciekawego, tak jak przy rysowaniu haftu czy nawet Myszki Miki.

155. Napis "czerwiec" - bardzo prosty, nawiązujący do owoców, z którymi najbardziej kojarzę ten miesiąc, czyli truskawek. Szukając pomysłu na napis czasem inspiruję się pinterestem, czasem pomysły same przychodzą do głowy, przede wszystkim chodzi mi jednak o poćwiczenie liter - czy poprzez brush lettering, faux calligraphy czy też użycie różnych wielkości i czcionek. 


156. Sierść - wiadomo, rysowanie sierści najlepiej przećwiczyć wykonując podobiznę jakiegoś zwierzaka. Padło na kota, któremu narysowałam nos nieco za nisko, przez co wydłużył mu się pyszczek... Tak czy inaczej sierść jest jednocześnie przyjemnym (przynajmniej dla mnie) jak i czasochłonnym zadaniem. Nie zawsze musi być widać każdy włosek osobno, dużą rolę odgrywa padające światło. 


157. Haft - przed wykonaniem rysunku zrobiłam mały research i zdecydowałam się na narysowanie haftu kaszubskiego. Nie wiedziałam, że charakteryzuje się on pewnymi stałymi elementami, kolorami (odcienie niebieskiego, żółty, zielony, czerwony) oraz kompozycją - gałęzie drzewka nie przecinają się ze sobą. Bardzo mnie to zaciekawiło, co prawda swój rysunek wzorowałam na wzorze znalezionym w internecie, ale fajnie by było stworzyć własną kompozycję. 



158. Pożar - choć najpierw myślałam o narysowaniu płonącego budynku ołówkiem, w ostateczności zdecydowałam się na kolor (farby akrylowe) oraz płonący las. Szczerze mówiąc malunek powstał błyskawicznie, najpier czarne tło, następnie kłęby ognia, a na końcu szkielety osmalonych drzew.


159. Myszka Miki - kolejna bajkowa postać ze świata Walta Disneya. Chciałam narysować Myszkę Miki w wersji vintage  (czasem pojawia się jako krótki klip przed bajkami w kinie), ale nie za bardzo mi się podobała, więc wybrałam klasyczną Myszkę Miki. Przyznam jednak, że zawsze wolałam Kaczogród od Myszogrodu, mimo wszystko przyjemnie się ją rysowało. 


160. Pattern - tym razem wykorzystałam motywy japońskie i wzorowałam się na obrazie japońskiego mistrza Hokusai "Wielka fala w Kanagawie" (może wzorowałam się to dużo powiedziane, raczej inspirowałam tym dziełem). Bardzo lubię japoński styl w malarstwie, jest niezwykły, a ponadto mocno związany z naturą.


161. Usta - następna część ciała, czyli usta. Nic nie poradzę, że rysowanie poszczególnych części ciała wygląda odrobinę dziwnie, tutaj starałam się zaznaczyć jeszcze obszar wokół ust, ale nie wiem czy coś to pomogło. Chciałabym już przećwiczyć całą postać, choć wiem, że nie będzie to łatwe. 


Jak już wspomniałam, ten tydzien poświęciłam na Skillshare oraz tablet graficzny, zamierzony wpis o glinie chwilowo przesunęłam w czasie. Ale przy dobrych wiatrach uda mi się go opublikować do końca tygodnia. Pomału zaczynam myśleć też o Dniu Ojca, choć przyznam, że będzie to nie lada wyzwanie. Pozdrawiam słonecznie i już prawie wakacyjnie!


Komentarze

Popularne posty