Rysunek dziennie - sprawozdanie #20

Dzisiejsze sprawozdanie nie dość, że spóźnione, to jeszcze na szybko. A wszystko dlatego, że  nastąpiła kumulacja spraw domowych i blogowych - w zeszłym tygodniu wpis o prezentach na papierową rocznicę ślubu, a teraz przygotowania do Dnia Matki. Mam nadzieję, że do końca tygodnia zamieszczę nowy wpis (zgadnijcie, co może łączyć herbatę i glinę samoutwardzalną? ), tak więc zaglądajcie co jakiś czas. Tyle z ogłoszeń parafialnych, lecimy ze sprawozdaniem.


Ten tydzień upłynął w mojej rodzinie pod znakiem rocznic - nie tylko ślubnej, ale także zaręczyn i pierwszej randki (tak to mój mąż sprytnie sobie obmyślił), dlatego pojawiły się tematy takie jak ślub, pierścionek oraz fontanna (miejsce naszego spotkania). Dla odmiany trochę sportu w postaci piłki nożnej i co tygodniowy, obowiązkowy wzór.

134. Ucho - kolejna część ciała, może nie aż tak skomplikowana jak oko, ale z pewnością ciekawa w swojej strukturze. Z pewnością można było poćwiczyć cieniowanie (ach, te wszystkie zagłębienia małżowiny). Cóż, narysowałam już oko, nos, ucho, kolej w takim razie na usta. 



135. Ślub - nie jestem pewna, czy dokładnie o to chodziło mi w tym rysunku, myślałam, że uda mi się narysować coś bardziej ambitnego. Zamierzałam pokazać efekt na zasadzie kontrastu (biel panny młodej i czerń pana młodego), ale chyba wybrałam do tego nieodpowiedni pisak. To znaczy kontrast jest, jak najbardziej, ale miał być bardziej subtelny, wyrafinowany... 


136. Pierścionek - z tym tematem męczyłam się najbardziej, zdecydowanie nie chciał wyjść tak jak należy. Wzorowałam się na moim pierścionku zaręczynowym, chciałam go narysować ze wszystkimi cieniami i refleksami, ale po którejś tam próbie po prostu się poddałam. Skończyło się na takim doodlowym rysuneczku z napisem "ring" w środku. 


137. Fontanna - ten rysunek był co prawda odrobinę czasochłonny, ale wyszedł całkiem ładnie. Przez chwilę myślałam, czy nie narysować rzymskiej fontanny di Trevi, ale gdy spojrzałam na te rzeźby i zdobienia... Siedziałabym całą noc. Trudno, może mało ambitnie, ale fontanna ogrodowa to też fontanna, co nie?


138. Kościół - znalazłam zdjecie małego, białego kościółka, umiejscowionego na zielonych wzgórzach (Irlandia, Szkocja?), wraz z niewielkim cmentarzem i wiedziałam, że będzie moją inspiracją. Przepraszam za te krzywizny, ale rysunku perspektywicznego już dawno nie ćwiczyłam. 


139. Pattern - ostatnio tak nagle wpał mi do głowy pomysł na wzór z motywem orek i już wiedziałam, co będę rysować w ten dzień. Główny element stanowi orka ze swoim młodym, dodatkowo w tle ławice małych rybek. Wzbogaciłabym ten wzór jeszcze o jakieś drobne kropelki, fale, bądź morskie stworzonka. Niestety, zbliżenia nie ma, ponieważ zdjęcie poniżej jako jedyne wyszło najlepiej. 


140. Fryzura - przyznam, że na ten temat czekałam niecierpliwie, bardzo lubię rysować włosy. Choć ciekawych fryzur jest trylion, wybrałam standardowy dobieraniec. Fascynują mnie te refleksy na kosmykach, gra światła na pojedynczych włosach. 


Tyle z dzisiejszego sprawozdania, mam nadzieję, że za tydzień będę bardziej punktualna. Pozdrawiam Was majowo i słonecznie!

Komentarze

  1. Solidnie napisane. Pozdrawiam i licżę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty