Rysunek dziennie - sprawozdanie #11

Jak dobrze, że na ten tydzień nie przypadły żadne wiosenne rysunki - dziwnie byłoby rysować wiosnę, gdy za oknem zima. I choć po raz pierwszy w tym sezonie spadł porządny śnieg, jakoś nie potrafiłam się nim cieszyć... Za bardzo nastawiłam się na wiosnę, a tych kilka ciepłych dni przed falą mrozów trochę mnie rozpieściło i narobiło nadziei. A ja, ciepłolubna istota, marzę o tym aby się w końcu powygrzewać w słonku.

 

Czekam cierpliwie, na pewno już bliżej wiosny niż dalej. A tymczasem ubiegły tydzień uważam za bardzo udany, rysowanie szło sprawnie mimo dwudniowych odwiedzin teściowej. Najlepszym rysunkiem (albo raczej malunkiem) jest paw, którego wykonałam akwarelami. Dobrze poszedł temat kalosze oraz most. A pozostałe rysunki też wyszły nienajgorzej. Jestem z natury perfekcjonistką i choć często się odzywa we mnie moja natura, to nauczyłam się ją trochę przełamywać dzięki rysunkowi dziennie. Nie da się każdego dnia rysować ambitnych rysunków, często błędy aż biją po oczach. Trudno, nie uważam się za mistrza, cały czas się doskonalę i ćwiczę. Gorzej, gdybym nic z tym nie robiła. I choć czasem kusi żeby narysować powalający rysunek, to nie wstydzę się pokazać Wam bazgrołów. Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości. I hej, w końcu to mały kącik w sieci stworzony przeze mnie, zarówno dla Was jak i dla mnie!

Uff, rozpisałam się, czas na rysunki.

71. Napis "marzec" - prosty, złożony z wiosennych kwiatów, które nadają mu takiej wiosennej lekkości.



72. Paw - cały czas uczę się akwareli, zawsze najlepiej wychodzi mi skupianie się na detalach, dlatego duże rysunki są moją piętą achillesową. Cieszę się, że udało mi się ładnie dobrać kolory, choć ogon jest trochę za jasny.  


73. Kalosze - najpierw miały być same kalosze, a wyszła cała dziewczyna. Właściwie nie widać, jaki jest temat przewodni. Ale tak zainspirowało mnie zdjęcie z internetu, że postanowiłam je odwzorować. Sknociłam co prawda twarz, ale reszta nie wyszła najgorzej. Kalosze w groszki wyglądają za to uroczo.


74. Butelka - co powiecie na wiosnę w butelce? Kupilibyście? Ja na pewno!


75. Szachy - szachownica po trzęsieniu ziemi, a na niej biała królowa z mieczem w dłoni i kołczanem strzał na plecach.


76. Kropla - studium rysunku, narysowałam kilka, bo z żadnej nie byłam do końca zadowolona. Może po części dlatego, że brakło mi cierpliwości do cieniowania...


77. Most - spieszyło mi się przy tym rysunku do wygodnego i cieplutkiego łóżka, myślałam że wyjdzie całkowity bazgroł, a tu proszę, nawet przyzwoity Golden Gate.


Dacie wiarę, że do Wielkanocy już tylko dwa tygodnie? Trzeba robić ozdoby! Niedługo wpis z kolejną recenzją gliny samoutwardzalnej, a po drodze może jakieś zestawienie z pinteresta? Pozdrawiam Was ciepło i mimo wszystko wiosennie!

Komentarze

Popularne posty