Rysunek dziennie - sprawozdanie #10

Wiosna sprawia, że odżywam. Widok przebiśniegów, krokusów i tulipanów raduje moje serce, bo nareszcie świat nabiera kolorów. I chyba też zacznę częściej sięgać po kredki i farby, bo już mam dosyć tych czerni i szarości. Jednak w tym tygodniu rysowałam prawie wyłącznie pisakiem kreślarskim, może dlatego, że tak było najłatwiej... Nie muszę się wtedy męczyć z cieniowaniem, ołówek jest pod tym względem bardziej wymagający. Choć doskonale wiem, że właśnie o to chodzi, aby się czasem pomęczyć.


W tym tygodniu najciekawszym tematem były moje ukochane Włochy. Bardzo czekałam na ten rysunek, i co? I akurat na ten dzień wypadł nam wyjazd. Nie było mowy, żeby powstało coś bardziej wyszukanego. Nie lubię, kiedy muszę ciekawy temat potraktować "po macoszemu" i rysować coś na szybko. Dlatego całkiem możliwe że w przyszłym sprawozdaniu pojawi się dodatkowy rysunek, taki poza konkursem, bo naprawdę chciałabym mojej Italii poświęcić więcej czasu.


64. Młodość - miała być uskrzydlona, wolna, pełna energii i marzeń, róże zaś miały symbolizować piękno (choć wygląda na to, że pędy nie pozwalają wznieść się w powietrze, co mogłoby symbolizować prozę życia.... Interpretację możecie dorobić sobie sami).


65. Płot - wlazł kotek, na płotek i mruga...  Rysunek prościutki, w stylu silhouette. 


66. Gniazdo - początkowo chciałam narysować je ołówkiem, ale podoba mi się końcowy efekt. Chyba najlepszy rysunek w tym tygodniu.


67. Wycieczka - nie wiem jak Wam, ale mi wycieczka kojarzy się z porządnymi butami do wspinaczki, wygodną poduszką, aby przespać się w samochodzie, kawą ze stacji benzynowej, słuchawkami do mp3, plecakiem turystycznym oraz kanapkami z jajkiem zrobionymi przez mojego tatę. Wszystko to w stylu doodle.  


68. Pieniek - nie było łatwo znaleźć zdjęcie, które przedstawiałoby ładny, omszały pieniek. Wzorowałam się zatem na dwóch różnych zdjęciach. Trochę nie wyszło mi cieniowanie, a mech nie przypomina za bardzo mchu... Przynajmniej paprocie są w porządku.


69. Włochy - szkoda słów, zdecydowałam się w końcu na szybki rysunek weneckiego gondoliera (a chciałam narysować cały kanał z kamieniczkami i mostem!). Ale poprawię się, obiecuję.


70. Pąki - bardzo przyjemny rysunek, dobry do ćwiczeń.Lubię rysować takie małe szczegóły, których normalnie się nie zauważa. Przepraszam za przerażającą jakość zdjęcia.


Tyle z dzisiejszego sprawozdania, niestety ostatnio nie wyrabiam się, żeby publikować je w niedzielę i ostatecznie lądują na blogu w poniedziałek. Nie mogę się już doczekać, żeby zrobić wpis o glinie. Udało mi się już coś ulepić w zeszłym tygodniu, jeszcze zostaje tylko pomalować i gotowe. Bądźcie cierpliwi, mam nadzieję, że w tym tygodniu skończę. Pozdrawiam Was ciepło i wiosennie!








Komentarze

Popularne posty