Rysunek dziennie - sprawozdanie #5

Piąte sprawozdanie z przełomu stycznia i lutego przed Wami. Ledwo się z nim wyrobiłam, bo niedzielę przeznaczyłam w zupełności na relaks, a dzisiaj wieczorem wybrałam się z mężem na łyżwy (trzeba korzystać, póki jeszcze mamy zimę!). Tak więc piszę ten wpis dosyć późno, bo niestety nie udało mi się go przygotować w ciągu dnia.


Skończył się już styczeń i tym samym pierwszy miesiąc rysowania za mną. Cieszę się, że udaje mi się dotychczas wypełniać moje noworoczne postanowienie i każdego dnia wyprodukować jakiś rysuneczek. Pewnie, że nie zawsze jest łatwo, czasem nie mam chwili w ciągu dnia, czasem po prostu mi się nie chce i rysowanie zostawiam na wieczór. Co nie zawsze jest takim dobrym pomysłem... Niemniej jednak na razie nie pominęłam ani jednego dnia i moja motywacja jest wciąż na wysokim poziomie.

Końcówka stycznia nie należała do najbardziej udanych. Trzy ostatnie rysunki są, hm, nie za dobre, łagodnie rzecz ujmując, chociaż naszyjnik spodobał się mojemu mężowi. Za to w luty weszłam z przytupem i lisa narysowałam bardzo starannie. Jestem też zadowolona z listu oraz gałązki.
Na koniec, jeśli jesteście ciekawi, wrzucam zdjęcia mojego zeszytu, by pokazać jak wygląda od "zewnątrz".

 29. Naszyjnik - fantazyjny, z wizerunkiem smoka, tylko niestety wyszedł jakiś taki krzywy, przydałyby się poprawki.


 30. Chmury - trochę poszłam z nimi na łatwiznę, niestety nic ciekawego nie chciało mi wpaść do głowy. 

  

 31. Klucz - temat ciekawy, ale to nie był mój dzień. Po trzech podejściach, wyszedł tylko taki mizerny kluczyk... 


  32. Lis - faworyt tygodnia. Wzorowałam się zdjęciem z internetu i choć gdzie niegdzie się machnęłam (oko jest troszkę za małe i zbyt nisko osadzone) to jestem z tego rysunku bardzo zadowolona.


 33. Nostalgia - rysuneczek na szybko, esencja nostalgii czyli listy, róża i wspomnienia. 


34. List - choć listy pokazały się w poprzednim temacie, to tym razem podeszłam trochę inaczej i powstał list w butelce.


 35. Gałązka - właściwie bardziej gałąź niż gałązka, troszkę w stylu silhouette.


A tak wyglądają rysunki w moim zeszycie. Zazwyczaj mieszczę po dwa na jednej stronie, czasem zdarza się, że zrobię jeden większy. 



Tyle ze sprawozdania, kończę ten wpis z nadzieją, że luty będzie obfitował w wiele wartościowych rysunków, bo tematy są naprawdę ciekawe. Kto przeoczył tematy na luty, niech zajrzy do sprawozdania #4. Uciekam i życzę Wam dobrej nocy!

Komentarze

Popularne posty