Pomysł na... pisanki

Dzisiaj Wielka Sobota, czas przygotowań do świętowania Niedzieli Wielkanocnej. I mam nadzieję, że te przygotowania nie polegają tylko na sprzątaniu i gotowaniu, ale mają również wymiar duchowy. Nie zapominajmy, co tak naprawdę świętujemy - Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Dlatego życzę Wam wszystkim, aby Wielkanoc pobudziła was do duchowych przemian na lepsze, otrząsnęła was z zastałości i odnowiła wasze serca :) Wszystkiego dobrego, kochani!

Na szczęście udało mi się znaleźć trochę czasu na ten dzisiejszy wpis i pokazać Wam, co też dzisiaj udało mi się zmajstrować :) Jak zapewne się domyślacie, będzie trochę o pisankach. Wiem, że pewnie jajek już macie po uszy, ale może ktoś wykorzysta moje pomysły w przyszłym roku.

Metod na zdobienie jajek jest od groma i trochę, dlatego opiszę tylko dwa - za to dosyć oryginalne.
Pierwszy pomysł pojawił się już w poprzednim poście, gdzie pokazywałam zestaw do zdobienia pisanek za pomocą ziaren. Dzisiaj miałam okazję go rozpakować i wykorzystać. Zobaczcie, co było w środku.


W zestawie znajdowało się sześć woreczków z różnymi nasionami, klej, ołówek, igła, kawałek papieru ściernego, plastikowe miseczki oraz ozdobny papier na podstawkę. Jajka są moje :)


Teraz czas na własną kreatywność - na pudełku można zerknąć na przykładowe wzory, jeśli ktoś całkowicie nie wie jak się do tego zabrać. Można zrobić szkic ołówkiem na jajku, ale ja się bez tego obyłam. Klej jest przeznaczony do przyklejania małych elementów, nietoksyczny i po jakimś czasie bezbarwny. Za pomocą "igły" (która była po prostu plastikową, ozdobną wykałaczką) można trochę przesuwać ziarenka i wyrównywać wzory, ale niestety trudno jest być precyzyjnym. Jako że precyzję bardzo lubię, to stanowiło niemały minus. Nie da się też ozdobić od razu całego jajka, ponieważ trzeba poczekać, aż klej wyschnie - inaczej ziarenka przykleją nam się do palców. Tak jak widać na zdjęciach, bałagan robi się niemały :)


 
 

 W trakcie przylepiania ziarenek jajka nie wyglądały oszałamiająco, ale po ukończeniu efekt jest całkiem niezły:

 

Kolejna metoda zdobienia jajek to... cieniowanie :) Wykorzystujemy do tego zwykłe barwniki spożywcze, takie jakimi barwimy jajka. Tym razem nie zalewamy od razu całej szklanki - wlewamy tyle, by jajko odrobinę się zanurzyło. Zostawiamy na około godzinę, po czym dolewamy jeszcze troszkę wody. Tym razem zostawiamy na np. pół godziny. Kolejny raz dolewamy wody i czekamy ok. 15 minut. Na końcu możemy już na chwilkę zanurzyć jajo po sam czubek. Mi wyszło najlepiej z ciemnymi barwnikami, zielonym i niebieskim, choć może to kwestia stabilności jajka - niektóre miały problem z utrzymaniem się w jednej pozycji :p A wiecie, co się okazało na końcu? Że zabarwiłam surowe jajka... No cóż, myślę, że zrobię z nich w niedzielę jajecznicę :D






Komentarze

  1. ciekawe realizacje, bardzo szybkie i ascetyczne. ja się jakoś nie potrafię zmusić do zachowania takiej dyscypliny i zawsze robię jakoś tak "dużo" wszystkiego :) muszę kiedyś spróbować po twojemu :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty